Dziś będzie o emocjach zatrzymanych w sobie…
Wyobraź sobie, że sąsiad rzuca w Twoją stronę kąśliwą uwagę lub pani w sklepie komentuje Ciebie w nieprzyjemny sposób, a Ty przyjmujesz te teksty w ciszy. Być może w ciszy przyjmujesz przykre uwagi osób Ci bliskich? Matki? Ojca? Męża? Żony? Przyjaciół?
Potem, już na spokojnie, pojawiają się riposty, które możesz następnym razem powiedzieć i wzmacnia się złość w Tobie… Bardziej niż na sąsiada, mamę, przyjaciela czy panią ze sklepu złościsz się na siebie. Prawda?
Złościsz się, że nie umiesz się obronić, że nie dbasz o swoje granice. Złościsz się, bo czujesz, że jesteś słaba/y. Być może czujesz frustrację i jesteś zawiedzina/y sobą… Te emocje zostają w Tobie.
Skąd się w nas bierze ta blokada w wyrażaniu tego co czujemy?
Być może Twoje emocje nie były akceptowane gdy byłaś/eś dzieckiem. Być może Twoi opiekunowie karali Cię za złość, wyśmiewali smutek, zwracali uwagę, że nie wypada pokazywać frustracji czy rozczarowania. Nauczyłaś/eś się w ten sposób chować swoje emocje wewnątrz siebie. Z czasem zacząłeś lub zaczęłaś kierować je w jedyne bezpieczne miejsce, czyli w siebie i swoje wnętrze, swoje ciało…
Ten mechanizm nazywamy w Gestalcie retrofleksją. Wytworzyłaś/eś go w sobie, bo na pewnym etapie Twojego życia był Ci on niezbędny do funkcjonowania, ułatwiał Ci codzienność i budowanie ważnych dla Ciebie relacji. Jednak z czasem retrofleksja może powodować w Tobie mnóstwo cierpienia, prowadzić do autoagresji, depresji czy lęków…
Znów pojawia się pytanie czy można pracować nad retrofleksją? Oczywiście, że można! Według mnie najważniejsze jest zauważenie, że znów emocjami uderzam w siebie, że nie kieruje tej energii na zewnątrz. W relacji z zaufanym psychoterapeutą możesz pracować nad tym, co sprawia, że cierpisz. Możesz uczyć się dawać swoje emocje do świata i być w tych emocjach całkowicie przyjętą czy przyjętym…
Najnowsze komentarze